W lipcu 2013 roku rząd Australii wprowadził kontrowersyjną politykę imigracyjną. Szukający azylu migranci przypływający łodziami byli transportowani do ośrodków zatrzymania na Oceanii.
Siedem miesięcy później w ośrodku na wyspie Manus, kiedy zatrzymani domagali się swoich praw w pokojowym proteście, zostali zaatakowani kijami, maczetami i bronią palną przez policję, strażników i mieszkańców wyspy.
23 letni ubiegający się o azyl Reza Barati został zabity.
Udało nam się porozmawiać z Behrouzem i Omarem, którzy w dalszym ciągu przebywają jako zatrzymani na wyspie Manus. Film zawiera nagrania z rozmów z mężczyznami.
Reżyser i producent: Lukas Schrank
Ilustracje postaci: Luke Bicevskis
Producenci wykonawczy: Carly Bojadziski, Gilbert Caluya, Neil Holden, Peter Murphy, Kevin Roberts & Lucy Best
Animacja postaci 2D: Lukas Schrank & Marisa Rossi
Matte painter: Himashis Karmakar
Animacja postaci 3D: Elmer Frihdson Ona & Melvin Riego
Modelowanie twarzy 3D: Edgar Marocsek
Kompozytor: Ian King
Sound design: Nick Ryder / Bamboo Audio
Kolorysta filmowy: Daniel Stonehouse at Crayon
Doradca kreatywny: Peter Savier
Montaż: Chris Ward
Fixer: Hossein Babaahmadi
Copywriterka: Emma Koster
Publicyści: Soraya Dean, Miguel Oyarbide
Muzyka: „Gnossienne 1”, Erik Satie
Wersja polska: Dominika Amielańczyk
Wywiad
Lukas Schrank Reżyser
„Nie miałem możliwości sam pojechać
na wyspę Manus,
ale świat musiał usłyszeć tę historię”.
- Jak zaczął się ten projekt?
Przeprowadziłem się z Londynu do Australii w 2014 roku. Wtedy był tam problem z zatrzymaniami i temat imigracji był nieodłączną częścią codziennych wiadomości. Było to również powiązane w ówczesnymi wyborami federalnymi.
Jako obcokrajowiec nigdy wcześniej nie spotkałem się z tym tematem i dziwne wydawało mi się to, że brakowało w tej sprawie głosu jednej ze stron – ludzi najbardziej dotkniętych tą sytuacją.
Zacząłem szukać informacji i okazało się, że istnieje tylko jeden wywiad z osobami zatrzymanymi na wyspie Manus i że nawet nie przebił się on do mediów głównego nurtu. Zacząłem więc zastanawiać się, w jaki sposób mogę wykorzystać swoje umiejętności, żeby oddać tym ludziom głos.
- Jak wyglądała produkcja filmu?
Jakie stały przed tobą wyzwania?
Największym wyzwaniem było nawiązanie kontaktu z zatrzymanymi. Zorganizowanie wywiadów trwało około sześć miesięcy. Gdy już miałem gotowe trzy godziny nagrań, najtrudniejsza była edycja materiału. Miała z tego powstać 15 minutowa historia, ale nie mogłem też zbytnio upraszczać tych skomplikowanych sytuacji, w których znajdowali się ci dwaj mężczyźni.
- W jaki sposób opisałbyś swój styl, zarówno narracyjny jak i graficzny?
Styl w sporej części zawdzięcza swoją formę ograniczeniom. Z reguły filmy są czasochłonne i kosztowne, ten musiał być w miarę szybki i tani w produkcji.
Poza tym, chodziło mi o uchwycenie klimatu tego miejsca, lub raczej tego jak go sobie wyobrażałem, biorąc pod uwagę, że nigdy nie dane mi było tam pojechać. Żeby odtworzyć miejsce zatrzymań, wzorowałem się na niewielkiej liczbie zdjęć i filmów. Chciałem to zrobić w klimatycznym kinowym stylu.
- W jaki sposób animacja może być narzędziem do narracji w dokumencie?
Animacja jest obecna w filmach dokumentalnych od czasu „Zatopienia Lusitanii” z 1918 roku, gdzie ukazane jest zatopienie statku pasażerskiego podczas I wojny światowej. Jako że te wydarzenie nie doczekało się żadnego zapisu graficznego, do opowiedzenia historii posłużyła animacja.
Pomimo tego, że miało to miejsce ponad 100 lat temu, rola animacji w filmach dokumentalnych nie zmieniła się – może służyć jako narzędzie do pokazywania fragmentów historii, które w inny sposób nie mogłyby być przedstawione. W ten sposób trafiały one również do nowych odbiorców. Nie miałem możliwości sam pojechać na wyspę Manus, ale świat musiał usłyszeć tę historię.
- Jaka jest twoja perspektywa? Co chciałeś tą historią przekazać?
Chciałem przekazać, że wpływ ludzi na daną sytuację ma charakter ściśle polityczny. Uważam, że ludzie zaczynają być coraz bardziej obojętni na wiadomości ze świata. Dlatego też stworzyłem coś, co wykracza poza powszechne oczekiwania. Znaną historię opowiedziałem w nietypowy sposób.
Kiedy rozpatrujemy daną historię w szerszym kontekście, w zasadzie pozbywamy się wszystkich uprzedzeń odbiorców. Mam nadzieję, że angażując wizualnie widzów, będę w stanie opowiedzieć historię unikając krzywdzących założeń. Chciałem, żeby ten problem nie stracił pierwiastka człowieczeństwa, który tak często zanika podczas opowiadania historii.
- Co możesz powiedzieć o odzewie na film? Mam na myśli zarówno reakcje polityczne, jak i społeczne.
Ciężko to określić. Około rok po skończeniu filmu, w Europie rozpoczął się kryzys migracyjny i z przykrością stwierdzam, że mój film nabrał wtedy znaczenia międzynarodowego. Zawsze wiedziałem, że moim celem nie jest informowanie osób już zaznajomionych z tematem. Byłem za to szczęśliwy, kiedy kontaktowały się ze mna osoby, które nie miały wcześniej pojęcia, że taki kryzys miał miejsce, a mój film otworzył im oczy.
Sceptycznie podchodziłem do tego, ile dobrego może zrobić samo uświadamianie ludzi. Tak więc, otworzyłem kampanię crowdfundingową dla filmu. Obiecałem przekazywać 20% kwoty na pomoc ludziom wyspy Manus i Nauru; zobowiązałem się też do przekazywania darowizny na rzecz organizacji, które pomagały w przesiedlaniu do Australii.
- Dalej utrzymujesz kontakt z bohaterami filmu? Jeśli tak, jak się mają?
Tak. Przez pięć lat nie za wiele się zmieniło, jeśli chodzi o ich sytuację, ale od końca 2019 roku sprawy przybrały inny obrót. Pierwszy mężczyzna, Behrouz Bouchani, wydał książkę „Tylko góry będą ci przyjaciółmi” i wyreżyserował film pod tytułem „Chauka, Please Tell Us the Time”, oba dzieła spotkały się pozytywnym odbiorem. Behrouz przebywał na wyspie Manus do października 2019 roku, kiedy to zdołał przedostać się do Nowej Zelandii. Domyślam się, że jego sytuacja wciąż wisi na włosku
Drugi mężczyzna, zwany przez nas Omarem, (chciał pozostać anonimowy) przesiedlił się niedawno do Ameryki, zgodnie z porozumieniem Malcolma Turnbulla z Obamą.
- Co sądzisz o 99 i o tłumaczeniach twojego filmu na wiele języków?
Film nagle zyskał znaczenie w skali międzynarodowej, zwłaszcza w Europie, ze względu na kryzys migracyjny. Bez 99 film nie dotarłby to tak szerokiej i zróżnicowanej publiczności przez międzynarodową prasę, festiwale filmowe i internet. To marzenie każdego reżysera. Dlatego też pomoc 99 jest nieoceniona.